.
  Szkockie jedzonko
 

Szkockie jedzonko

Agnieszka Werens

Jadąc do Szkocji mieliśmy dwa cele: przemierzyć szlak West Highland Way oraz  spróbować  przysmaków szkockiej kuchni. Szlak zaliczony w 100% od Startu po Metę, ale z testowaniem wyspiarskiego jedzenia nie było już tak łatwo.  Przed wyjazdem Paweł sporządził listę dań które MUSIMY spróbować:

-haggis;

- Snickersy w  panierce smażone w głębokim tłuszczu ;  

-Cullen Skink - zupa z wędzonego dorsza (plamiaka), ziemniaków i cebuli;

-Abroath Smokies - wędzony plamiak, tradycyjne danie z regionu Angus;

-Kippers - solone i wędzone śledzie;

-Cabbie claw (Cabelew) - dorsz w sosie ze śmietaną, pietruszką i gałką muszkatałową, podawany z puree ziemniaczanym;

-Crappit heid - wątróbki i inne podroby z dorsza gotowane w wodzie morskiej,

-Red pudding - wielkie klopsy z wołowiny i boczku, podawane z frytkami;

zamiast ryby w barach fish and chips;

-Mince and Tatties - zapiekanka z wołowiny i warzyw;

-Scothch pie – placek nadziewany mięsem;

-Square sausage - na śniadanie, wygląda jak nasze kotlety mielone, tylko że kwadratowe;

-Crowdie - twaróg na kaca;

-Ayrshire Dunlop - regionalny twardy ser żółty;

-Lanark Blue - pleśniowy z mleka owczego;

-Burnt Cream – szkocka  wersja Creme Brulee.

Mieliśmy  na to 10 dni…

Na początek zaserwowałam sobie  haggis.  Wyglądał całkiem apetycznie … ale niestety, nie wszystko co dobrze wygląda musi równie dobrze smakowaćL   Pierwsze  spotkanie z haggis, skutecznie  zniechęciło mnie do kolejnych.  Monika przekonywała mnie , że haggis dobrze przyrządzony może być smaczny, ale moje podniebienie krzyczało NIE! Dla mnie Haggis to krwista,  kiepsko doprawiona, mdła w smaku papka. Miłośnicy haggis niech nie biorą sobie tego do serca;)

Kolejne  podejście to pudding na słodko i tu, miłe zaskoczenie.  Bread and Butter  Pudding jest pyszny.  Biały chleb zapieczony z masłem , jajkami, mlekiem, rodzynkami, wanilią polany  sosem budyniowym to prawdziwa rozkosz dla podniebienia. Być może  moja fascynacja puddingiem wynika z miłości do wszystkiego co słodkie, ale naprawdę warto spróbować.  Deser jest na tyle prosty, że bez problemu możemy wykonać jego spolszczoną  wersję w domu! Oto przepis:


Bread and Butter  Pudding

  • pieczywo białe (w oryginalnym przepisie jest to chleb tostowy)  może być tez chałka
  • masło do wysmarowania formy
  • 110 g cukru
  • cukier waniliowy
  • 750  ml mleka
  • 4 jajka
  • rodzynki
  • alkohol do namoczenia rodzynek (opcjonalnie, w wersji dla dorosłych)
  • cukier do posypania

Naczynie żaroodporne wysmarować  masłem. Rodzynki zalać alkoholem do nasączenia. Chleb lub chałkę pokroić na kromki, każdą kromkę z jednej strony posmarować masłem.  Układać  w naczyniu kromki chleba jedna na drugą, skośnie, by na siebie zachodziły. Posypywać rodzynkami , cynamonem  i tak na przemian.
Jajka rozbić mikserem z mlekiem, cukrem i cukrem waniliowym.  Przygotowanym sosem polać całość w naczyniu. Odstawić na co najmniej pół godziny . Posypać wierzch deseru cukrem, najlepiej brązowym.  Piec około 30 minut w temperaturze 160ºC. Wyjąć z piekarnika. Można go polać gorącym sosem. Podawać od razu, bo najlepszy pudding to ciepły puddingJ
 

Sos
  • szklanka mleka
  • szklanka słodkiej smietany
  • ½ szklanki  cukru
  • 5 żółtek
  • cukier waniliowy

Zagotować mleko, ze śmietaną  i cukrem waniliowym. W osobnym naczyniu ubić do białości żółtka  z cukrem. Powoli, ciągle mieszając, dolewać do żółtek gorące mleko. Całość podgrzewać przez kilka minut, aż uzyska konsystencję gęstej śmietany.



 
To w czym zasmakowałam w Szkocji to … frytki! Tak, zwykłe ziemniaczane  frytki, ale ich rozmiary były niezwykłe. To nie to co rachityczne, cieniutkie, fryteczki w Mc Donald’s. To grubo ciosane, pokaźnych rozmiarów FRYTKI, które przypominały mi te robione w domu, w dzieciństwie. Posypane solą, polane octem (na sposób brytyjski) + obowiązkowy ketchup. Mniam, mniam. Na szczęście  a może moje nieszczęście, frytki w Szkocji serwowane są w każdym pubie i  restauracji. Od kiedy ich spróbowałam ciągle było mi mało więc, zamawiałam je przy każdej okazji. I tak legł w gruzach mój zamiar   przetestowania  przeróżnych lokalnych smaków.
 Haggis, pudding i  frytki  to moje wspomnienia kulinarne ze Szkocji. Jednym słowem muszę tam wrócić

 
  Nasi goście: 30900 odwiedzający  
 
Prawa autorskie materiałów zawartych na niniejszej stronie należą do ich autorów. Kopiowanie i wykorzystywanie bez ich zgody jest zabronione. Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja